Kto chciałby poznać prawdziwego, dobrego wojownika?
We wtorek, 27 lutego, grupy 5-cio i 6-latków rozpoczęły zajęcia inaczej niż zwykle. W salach zajęciowych odwiedziła je mama jednego z dzieci, by porozmawiać o prawdziwych, dobrych wojownikach. Czy tacy istnieją? Dzieci były pewne, że dobry bohater to ktoś, kto broni słabszych, jest inteligentny, wrażliwy i silny. Musi też umieć walczyć – to nie budziło wątpliwości!
Czy takich bohaterów można spotkać jednak naprawdę?
Jak się okazało – tak!
Zaintrygowane opowieścią o dobrym wojowniku dzieci szybko przebrały się w stroje sportowe i ruszyły w stronę szkolnej sali gimnastycznej, gdzie obiecano im spotkanie z prawdziwymi, dobrymi wojownikami.
Tam na najmłodszych czekało trzech karateków z Gorlickiego Klubu Kyokushin Karate: sensei Jan Zima (2 DAN), sempai Magdalena Fidera (1 KYU) i Monika, mama jednego z przedszkolaków. Asystowało im dwóch najmłodszych adeptów sztuki karate, uczęszczających do zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Stróżówce.
W krótkim wprowadzeniu do wspólnej zabawy karatecy opowiedzieli najmłodszym o sztuce karate, o treningach i tym, jak wygląda zdobywanie kolejnych pasów. Zaprezentowano kilka gotowych układów (kata), które są sposobem na doskonalenie technik i równowagi. Zachwycało nie tylko wykonanie, ale też synchronizacja karateków. Najmłodsi nie mogli oderwać oczu od czarnego pasa z dwoma złotymi przepaskami, który nosi mistrz Jan.
Dzieci z zachwytem przyjęły zaproszenie do wspólnego treningu. Przeprowadzono go w sposób przypominający prawdziwe treningi. Rozpoczęło się od chwili wyciszenia, skupienia, a następnie eleganckiego pokłonu, który oddają sobie trenujący karate. Jak się okazało, wytrzymanie kilkunastu sekund z zamkniętymi oczami, w ciszy, wcale nie jest takie łatwe!
Godzinne spotkanie ze sportowcami minęło bardzo szybko. Przedszkolaki dały z siebie wszystko pokazując wykonanie przewrotów, pompek i starając się dorównać karatekom we wszystkim. Poszło im naprawdę nieźle!
W czasie treningu karatecy wielokrotnie podkreślali, że umiejętności związane ze sztukami walki nie mogą być wykorzystywane do atakowania nikogo, a jedynie w wyjątkowych okolicznościach: do obrony słabszych.
Spotkanie zakończyło wręczenie pamiątkowego dyplomu z podziękowaniem dla karateków, którzy zachęcili dzieci do podejmowania aktywności fizycznej i stawania zawsze w obronie słabszych.
Oprac. Monika Kulka – Smołkowicz (mama Julka)